Prześwietlanie, które powinno być standardem

Prześwietlanie, które powinno być standardem

Po co w przemyśle spożywczym stosuje się promienie X? Przede wszystkim, aby chronić długo i mozolnie budowane marki produktów. Wystarczy bowiem jeden o słabej jakości, a reputacja firmy oraz wieloletni wysiłek włożony w jej budowanie idą na marne. Można też zniweczyć plany związane z rozwojem swojego zakładu piekarsko-cukierniczego. Czy warto tak ryzykować?

Jakość produktów musi być kontrolowana i sprawdzana na linii produkcyjnej, a wprowadzenie kontroli rentgenowskich do działalności, niezależnie od tego, czy jest to przemysł spożywczy, produkcji napojów czy farmaceutyczny, jest jednym z najbardziej efektywnych sposobów na zabezpieczenie go przed potencjalnymi problemami. Promienie X pozwalają już na etapie produkcji, wykryć nie tylko metal, który nieopatrznie znalazł się w produkcie, ale także różne inne substancje zanieczyszczające, takie jak kamień, szkło, gęste tworzywa sztuczne czy zwapniałe kości. Nowoczesne systemy rentgenowskie,

poza wykrywaniem substancji zanieczyszczających, mogą także zarządzać recepturami i przeprowadzać kontrolę na linii produkcyjnej: mierzyć masy, liczyć składniki, rozpoznawać brakujące lub uszkodzone produkty itp. Koszty operacyjne i koszty utrzymania linii mogą więc zostać zmniejszone dzięki jednej maszynie, która wykonuje kilka zadań.

Badania naukowe Światowej Organizacji Zdrowia potwierdzają, że poziomy napromieniowania żywności sięgające do 10 000 siwertów nie wpływają na bezpieczeństwo czy wartość odżywczą żywności. Podczas kontroli rentgenowskiej żywność przebywa w wiązce promieni rentgenowskich zaledwie przez ok. 250 milisekundy, co sprawia, iż otrzymuje dawkę promieni X na poziomie jedynie 0,002 siwerta. Takie szczątkowe napromieniowanie nie jest szkodliwe nawet dla bio-żywności, która po rentgenowskiej kontroli nadal zachowuje swój ekologiczny status.

A co z pracownikami, którzy obsługują taką linię albo znajdują się w zasięgu jej oddziaływania? Wyniki badań w tym zakresie wykazują, że maksymalna moc dawki promieniowania związana bezpośrednio z działającym systemem kontroli rentgenowskich wynosi tak niewiele, że operator, który ma bezpośredni kontakt z systemem przez 40 godzin tygodniowo, w ciągu całego roku będzie narażony w sumie na mniejsze promieniowanie niż to, jakie każdy z ludzi otrzymuje z naturalnych źródeł, takich jak Ziemia czy kosmos.

Eksperci od technik rentgenowskich zalecają, aby przy wyborze odpowiedniego systemu kontroli dużą uwagę zwracać na jego szybkość działania, która nie powinna powodować spowolnienia na linii produkcyjnej. Ważne jest też, aby system posiadał wzbogacony, łatwy w użyciu interfejs graficzny, który połączony z uniwersalnymi, nowymi rozwiązaniami w zakresie oprogramowania, daje możliwość przeprowadzenia diagnostyki na ekranie i podglądu wielu linii w licznych opcjach widoku, co pozwala operatorom na monitorowanie systemów na jednym ekranie. Łączenie informacji oszczędza cenny czas operatorów, gdyż może zostać szybko skontrolowana większa ilość produktów. Nowe systemy są również niekiedy wyposażone w rentgen MDX z algorytmami podwójnej wiązki energii zwiększającymi wykrywanie zanieczyszczających ciał obcych, które wcześniej nie zostały wykryte przez rentgen lub inne standardowe środki w trudno dostępnych miejscach w produkcie. Ta technologia promieniowania X jest w stanie rozróżnić materiały pod względem ich składu chemicznego i pozwala wyeliminować nawet trudne do wykrycia nieorganiczne zanieczyszczenia, takie jak odłamki szkła, kamienie, guma czy tworzywa sztuczne.

Artykuł z Bake & Sweet, czerwiec 2018