Włos się jeży na głowie, gdy piekarz lub cukiernik opuszcza toaletę „zapominając” umyć ręce. Takie rzeczy niestety się zdarzają, czego sami byliśmy niejednokrotnie świadkami na targach branżowych.
Zabij wirusy, zabij bakterie!
Włos się jeży na głowie, gdy piekarz lub cukiernik opuszcza toaletę „zapominając” umyć ręce. Takie rzeczy niestety się zdarzają, czego sami byliśmy niejednokrotnie świadkami na targach branżowych.
Dłonie stanowią tą część ludzkiego ciała, która jest najbardziej narażona na kontakt z różnymi wirusami, bakteriami czy pasożytami. Zwłaszcza przy produkcji spożywczej higiena rąk ma ważne znaczenie dla bezpieczeństwa wytwarzanych chlebów, ciast czy lodów. Na całym świecie nie brakuje jednak ludzi, którzy nie widzą potrzeby, aby opuszczając toaletę dokładnie umyć ręce, nie wspominając już o ich dezynfekcji. Takimi zanieczyszczonymi dłońmi chwytają później produkty spożywcze przenosząc na nie bakterie i wirusy groźne dla zdrowia, a niekiedy również dla życia konsumenta. W naszym kraju tylko 90% społeczeństwa deklaruje, że zawsze myje ręce po korzystaniu z toalety, ale ile osób ankietowanych w tej sprawie powiedziało prawdę?
Gronkowiec złocisty, pałeczki Salmonelli, jaja tasiemca i owsika, grzyby pleśniowe, to tylko nieliczne drobnoustroje, które korzystają z powszechnego „środka transportu”, jakim są ludzkie dłonie. A przecież wystarczy je tylko dokładnie umyć mydłem i spłukać wodą, co zajmuje nie więcej niż pół minuty.
Jeszcze mniej czasu pochłania zdezynfekowanie rąk specjalistycznymi preparatami dozowanymi przez nowoczesne urządzenia. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że umycie rąk samym mydłem jest w stanie usunąć zaledwie 2/3 bakterii, podczas gdy dezynfekcja dłoni preparatami alkoholowymi daje ponad 93% skuteczności.
Uzyskanie właściwego efektu, czyli czystych rąk, które będą także „mikrobiologicznie” bezpieczne, jest możliwe do osiągnięcia, np. dzięki urządzeniu Steripower. Ma odpowiednio dużą wnękę, do której wkłada się ręce, a znajdujący się w niej czujnik aktywuje pompkę rozpylającą dawkę środka dezynfekującego na bazie alkoholu, która równomiernie pokrywa całe dłonie. Urządzenie może być zasilane zarówno z sieci, jak też z własnego akumulatora, co pozwala ustawić je w dowolnie wybranym miejscu.
Możliwość bezobsługowego i regulowanego dozowania ilości środków dezynfekujących ma także bezdotykowe urządzenie do dezynfekcji rąk STERIjet, które również może być podłączone do systemu automatycznego otwierania za pomocą sterowanego czujnika.
Na podobnej zasadzie działa bezdotykowe urządzenie Ecolab wyposażone w baterię, której żywotność pozwala na dozowanie ok. 30 000 porcji preparatu dezynfekującego. Ten niewielki dozownik przystosowany został do łatwego montażu na ścianie.
Niemal wszyscy producenci i dystrybutorzy urządzeń do dezynfekcji rąk zapewniają, że ich dozowniki przystosowane są do większości dostępnych na rynku alkoholowych preparatów. Daje to dowolność w wyborze odpowiednio skutecznego, a jednocześnie niekoniecznie najdroższego środka dezynfekującego. Ważne jest jednak, aby był to preparat przeznaczony do kontaktu ze skórą. Na rynku jest bowiem wiele różnych produktów o właściwościach bakteriobójczych, ale nie polecanych do dezynfekcji ciała.
W przypadku piekarni, cukierni lub zakładów gastronomicznych można korzystać m.in.. z preparatu Kenosept G firmy Cid Lines lub biobójczego Desderman Pure firmy Schülke, z którego korzystają nawet chirurdzy przy dezynfekcji rąk.
Ile to kosztuje? W przypadku tego ostatniego preparatu jedno wyczyszczenie rąk kosztuje kilkanaście groszy. Czy warto tyle zapłacić za bezpieczeństwo bakteriologiczne przy produkcji wyrobów piekarsko-cukierniczych? Z pewnością tak.