Cukiernicy w całym kraju mocno odczuli wprowadzone przez rząd godziny dla seniorów. Między godz. 10 a 12 ruch w sklepach z ciastami i ciastkami dosłownie zamierał, bo osób starszych nie było, a sprzedaż produktów innym klientom była zakazana. Od poniedziałku wszystko wróciło do normy. Przynajmniej teoretycznie…
Wielu cukierników oraz piekarzy jeszcze do niedawna odnotowywało największy ruch w sprzedaży właśnie w tych przedpołudniowych godzinach. Epidemia, a wraz z nią obostrzenia wprowadzone przez rząd dały się mocno we znaki naszej branży. Niektórzy jej przedstawiciele w różnych wywiadach medialnych szacują, że tak jak w przypadku dystrybucji pieczywa nie odnotowali szczególnych zmian, tak z kolei popyt na wyroby cukiernicze drastycznie spadł. Tomasz Jarząb w rozmowie z dziennikarzem portalu Nowe Świecie przyznaje, że w przypadku jego Piekarni Ciastkarni Jarząb jest to spadek o 90 procent. W tej samej rozmowie dodaje także, iż od czasu wprowadzenia wprowadzenia godzin dla seniorów zanotował jeszcze większy spadek obrotów. W efekcie musiał zwolnić kilkudziesięciu pracowników.
Aktualna sytuacja w naszym kraju to nie mniejsze zyski ze sprzedaży wyrobów cukierniczych, ale także spory wydatek dla producentów związany z kupnem odpowiednich środków ochronnych nie tylko dla klientów, ale też sprzedawców i pracowników produkcyjnych. Firma Tomasz Jarząba przeznacza na to około 15 tys. zł. miesięcznie, m.in. na maseczki, rękawiczki i płyny do dezynfekcji.
Przypomnijmy, że godziny dla seniorów zostały zniesione 4 maja.